środa, 18 czerwca 2014

Gdzie miejsce dla Pacjenta w Deklaracji Wiary?

W ostatnim czasie Polaków pochłonęła  dyskusja na temat Deklaracji Wiary. Dwa obozy: zwolennicy i przeciwnicy intensywnie dyskutowali i próbowali przemycić swoje argumenty. Telewizja, gazety, Internet aż zawrzały.  Tyle hałasu w sprawie sumienia lekarzy, a czy nie  zapomnieliśmy o Pacjentach? Czy Oni jeszcze się liczą?



Deklaracja Wiary

Na początku pozwolę sobie przypomnieć czym jest Deklaracja Wiary. Jest to dokument adresowany do lekarzy katolickich, którzy zobowiązują się do przestrzegania klauzuli sumienia i odstąpienia od procedur medycznych, które są wg nich niegodne. Medycy, którzy popierają ten dokument, "przeciwstawiają się antyhumanitarnym ideologiom" i przekładają prawo boże nad ludzkie. Jednocześnie "oczekują i wymagają szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem".
Obecnie Deklarację Wiary podpisało nieco ponad 3 tys. pracowników służby zdrowia (lekarze, pielęgniarki, farmaceuci i inni).

Primum non nocere

Po pierwsze nie szkodzić to jedna z naczelnych zasad etycznych w medycynie. Wszyscy, którzy ukończyli studia wyższe na wydziale lekarskim, składają przysięgę przed Rektorem, która zawiera wspomniane stwierdzenie. Po pierwsze nie szkodzić to dewiza, która powinna prowadzić lekarzy w codziennej praktyce, która powinna stawiać dobro pacjenta na pierwszym miejscu.

Coraz częściej mówi się o lekarzach, jako strażnikach zdrowia i życia. To prawda, ale slogan ten należy uściślić. Obowiązkiem medyków jest zastosowanie wszystkich metod i procedur, które polepszą i przedłużą zdrowie pacjenta. Nie można podejmować działań, które obarczone są wysokim ryzykiem utraty lub pogorszenia stanu zdrowotnego. Nie można skazywać pacjenta na cierpienie w momencie, kiedy jest ono oczywistą konsekwencją podjętych działań. Nie można takze na siłę przedłuzać życia, jeśli wiadomo, że po zaprzestaniu leczenia, pacjent nie będzie w stanie funkcjonować i żyć.

Lekarz jest dla wszystkich

Tak się składa, że zawód lekarza to funkcja publiczna. Jest on strażnikiem zdrowia wszystkich ludzi i wszytkim potrzebującym musi pomóc, zgodnie z najaktualniejszą wiedzą medyczną. Lekarz powinien stać ponad podziałami ludzkimi, rasowymi czy wyznaniowymi. 
W obecnej chwili, epoce Deklaracji Wiary, stoimy w ślepym zakątku. Lekarz, który publicznie manifestuje swoją wiarę i chce wg jej zasad leczyć, ogranicza swoje możliwości. Wiara to nie tylko katolicyzm i warto to podkreślić, a Polacy powinni to w końcu zrozumieć. Każdy ruch religijny rządzi się własnymi prawami i swoistym pojęciem sumienia. Wobec tego, działania zgodne z sumieniem, będą się różniły w każdej religii. Inaczej będą one zdefiniowane dla katolików, a inaczej np. dla Świadków Jehowy.
Stajemy przed murem, który obezwładnia nasze dalsze działania. Jeśli chcemy kierować się sumieniem w rozumieniu jakiejkolwiek deklaracji, należy zrestrukturyzować polską służbę zdrowia. W myśl nowej idei, należy zbudować placówki leczniczo-wyznaniowe, w których zatrudnienie znajdą tylko Ci, którzy identyfikują się z daną wiarą. Jest to logiczną konsekwencją religizacji medycyny. 

Idź do lekarza, który Cię zrozumie

Jeśli tak mocno chcemy zaznaczyć swoją wiarę, to oczekujmy leczenia przez osoby, które ją podzielają. Wtedy dla obu stron podejmowane działania będą zgodne z sumieniem. Katolicy nie będą oprotestowywać aborcji i in vitro, bo nie będą przeprowadzać takich zabiegów. Świadkowie Jehowy zrezygnują z transfuzji krwi, ponieważ jest to niezgodne z ich wierzeniami. I sprawa byłaby prosta. Ale nie będzie, nie w tym kraju.
Tak się składa, że Polacy lubią narzucać swoje zdanie wszystkim innym. Jeśli ja jestem katolikiem i postępuje wg swojego sumienia, to Ty także musisz tak robić. Inaczej będziesz postrzegany jako intruz lub osoba niemoralna.

Zapomnieliśmy o pacjentach

Sprzeczając się między sobą, co jest dobre a co złe, zapomnieliśmy o pacjentach. Drodzy lekarze, popatrzcie chłodnym okiem na całą sytuację, która zakrawa o komizm. Szarpiemy się między sobą, co to znaczy sumienie i jak należy leczyć. Zapomnieliśmy, że pacjent jest także istotą rozumną, która wg prawa ma zdolność decydowania o sposobie swojego leczenia.
Poza obowiązkiem dbania o zdrowie, mamy obowiązek informowania pacjenta o wszystkich możliwościach terapeutycznych, ich korzyściach jak i powikłaniach. Na podstawie zebranych informacji, pacjent powinien samodzielnie podjąć decyzję, na jaką terapię wyraża zgodę. Sposób naszego leczenia nie może być dyrektywny, mamy być wsparciem i pomocą. 
Wybierając zawód lekarza, świadomie zdecydowaliśmy o podejmowaniu trudnych i skomplikowanych decyzji. Działając w świetle prawa, nie możemy pacjentowi ograniczać możliwości terapeutycznych. Przynajmniej nie w państwowej służbie zdrowia. Takie działania można prowadzić w trakcie prywatnych konsultacji.

Pacjencie!

Pamiętaj o tym, że masz prawo decydować o sposobie leczenia i masz prawo do pełnej informacji. To Ty podejmuszesz ostateczne decyzje, kiedy nie mamy do czynienia ze stanem zagrożenia życia. Masz także prawo skonsultować swój stan z kilkoma specjalistami i wybrać tego, który Cię rozumie i potrafi najlepiej pomóc.

Lekarzu!

Zatrzymaj się i przemyśl całą sytuację na spokojnie. Nikt nikomu nie zabrania wierzyć, ale nie godzi się ograniczać praw pacjenta. To nie jest święta wojna, gdzie zabijamy dla religii. Po pierwsze nie szkodzić, więc nie sprawiaj przykrości i problemów dla tych, którzy zmagają się z chorobą. Oflaguj swój identyfikator, gabinet symbolem swojej wiary lub swoich przekonań. A jeśli chcesz, lej się po głowie z innymi, ale NIE SZKODŹ! Amen.


0 komentarze:

Prześlij komentarz