poniedziałek, 1 września 2014

Kpina z pacjentów onkologicznych


Nie wierzę. Prawdopodobnie śnię. Przed oczyma rysuje mi się kpina z pacjentów onkologicznych, żart z umierających i drwina z tych, co walczą z chorobą. Jak można być tak bezdusznym? A jednak. Proszę Państwa, stał się cud. Mamy lek na każdy rodzaj nowotworu, ale nikt nie chce wręczać Nobla. Ignorancja naukowców? Nie, to istny cyrk.



8. cud świata

Faktem jest, że nauka prze do przodu, ale że aż tak? Widocznie nie doceniłem postępu ludzkiego umysłu. Nic straconego! W tej chwili drżę od wiadomości, jaką udało mi się przeczytać. Chodzi o reklamę i to nie byle jaką, reklamę leku na każdy typ nowotworu! Żart? Nie, to kpina z pacjentów onkologicznych. Działanie promocyjne pozbawione moralności, ruch poza prawami etyki. 
Ale o co chodzi? O artykuł zamieszczony w jednym z popularnych tygodników, który stanowi reklamę suplementu diety. Ten złoty środek nazywa się Varumin® i jest

naturalnym antyrakowym preparatem ziołowym w postaci roztworu doustnego.

Na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic złego, ale o gęsią skórkę przyprawia duży nagłówek:

"Wyleczyłem Fidela Castro z raka".

Dobrze, być może tak było. Ale połykając kolejne wersy artykułu trafiam na:
Już po 15 minutach po podaniu Varuminu, do ich (osób chorujących na raka - przyp.) powraca blask, znikają podkrążone oczy i po pół godzinie powraca naturalny, zdrowy kolor skóry.
To rzeczywiście sytuacja wyjątkowa, syrop, który działa po 15 minutach. Przypomnę, że środek ten należy przyjąć drogą dojelitową, a mając na uwadze czas potrzebny na pasaż leku do jelita, czas wchłonięcia itd... mija około 30 minut. A więc mamy przełom.
Choć nie potępiam ziołolecznictwa, herezja o której czytam (tym razem tutaj) nie ma końca:
Varumin® jest przeznaczony do samodzielnego stosowania lub w połączeniu z innymi lekami na raka (chemoterapia) w zależności od potrzeby i przypadku nowotworu.Jest stosowany w leczeniu wszystkich nowotworów we wczesnych fazach oraz w fazie przerzutów. (...) Pozytywne efekty działania Varuminu® są widoczne godzinę po pierwszym podaniu.
I dalej:
Na podstawie wieloletnich badań oraz testów Varuminu®, możemy wnioskować, że Varumin® jest wspaniałym uzupełnieniem standardowej terapii nowotworów złośliwych (poprawia skuteczność leczenia), a także samodzielnie oddziałuje na komórki nowotworowe. (...) W przypadku wszystkich przedstawionych chorób Varumin® może być stosowany również profilaktycznie.
Działa profilaktycznie na co, skoro potrafi "atakować" komórki nowotworowe? Wspomaga kompetencje składników immunologicznych? Brawo, choć autor zupełnie nie ma pojęcia o transformacji nowotworowej i ucieczce komórek transformowanych spod barier immunologicznych.

Skład syropu

Producent szczyci się naturalnym składem suplementu. Oto jego zawartość:
VARUMIN 1
  • woda (woda oczyszczona)
  • wyciąg z propolisu
  • wyciąg z aloesu
  • konserwant: benzoesan sodu

VARUMIN 2
  • woda (woda oczyszczona)
  • suszone korzenie i kłącza Omanu
  • dereń jadalny
  • suszone kwiaty Nagietka lekarskiego
  • suszone zioła z Krwawnika pospolitego
  • suszone kłącza z Bermudy trawy
  • konserwant: benzoesan sodu
Hmmm... benzoesan soduTo organiczny związek chemiczny, który popularnie stosowany jest do konserwacji żywności, jego symbol to E211. Sam w sobie może drażnić śluzówkę żołądka, co wywołuje stan zapalny i predysponuje do powstania owrzodzeń. W połączeniu z witaminą C może przekształcić się w benzen, a ten jest już rakotwórczy. I koło się zamyka. Skoro "masz" w sobie karcynogen, koniecznie przeciwdziałaj cudownym syropkiem.


Skuteczność preparatu

Na stronie (link) znajduje się dział, który ma świadczyć o skuteczności preparatu. Przyznam, że z wielką nadzieją klikałem w tę zakładkę. Niestety, apetyt pozostał, a przybyła złość i rozgoryczenie.
Przedstawione przypadki kliniczne zdawkowo opisują stan zdrowia pacjentów i zastosowane schematy terapeutyczne. W każdym jednak punkcie gloryfikuje się Varumin®, który odpowiedzielny ma być za regresję zmian nowotworowych. Jeśli tak jest, dlaczego nie ma właściwej dokumentacji naukowej, badań lub opinii ekspertów? Odpowiedź jest oczywista i nie będę jej podawał.

Poniżej pasa

Złota aureola nad Varuminem® to dewiacja i bezpośrednia obraza dla pacjentów onkologicznych. Nie można aż tak manipulować prawdą i wynikami terapetycznymi. Takie działanie przekracza granicę żartu, nawet angielskiego. Ręce opadają, a nadzieja umiera (podobno jako ostatnia, więc mam problem)...

27 komentarzy:

  1. www.varumin.com.mk- proszę bardzo testy i badania kliniczne, wystarczy zapytać!!!!!
    www.interevrogeneks.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testy i badania kliniczne? Na próbie liczącej raptem 88 pacjentów? Ze średnią wieku 30,2 lat? I to ma być próba reprezentacyjna dla milionów chorych na nowotwór? Proponuję zerknąć na artykuł: onkologia.org.pl/nowotwory-zlosliwe-ogolem-2/ i zobaczyć w jakim wieku zaczynają się zachorowania na nowotwory złośliwe. Jako statystyk z wykształcenia mogę tylko napisać, że tych "badań" przeprowadzonych na takiej próbie nie można absolutnie uogólniać na całą populację, bo nie jest to próba reprezentacyjna.

      Usuń
  2. racja...naukowcy od lat poszukują skutecznego leku na chociażby jeden rodzaj raka...a tu mamy cudowny lek zwalczający WSZYSTKIE nowotwory złośliwe i łagodne...gdyby ten specyfik naprawdę był taki dobry jak go zachwalają w reklamie nie mielibyśmy tylu chorych onkologicznie pacjentów a pomysłodawca leku miałby rzeczonego Nobla. To tyle w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mocny post, właśnie zacząłem pisać na ten sam temat. Pracuję w sklepie zielarskim, ludzie pytają o Varumin i prawie na pewno będą go kupowali - wystarczy, by producent dał reklamę w Niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Niedzieli? To smutne. Domyślam się jakie jest grono odbiorców tego czasopisma i to, że Ci ludzie nie pomyślą zanim kupią. Ze względu na powszechny strach przed zmianami paraneoplastycznymi, będą produkt kupować i spożywać tonami. Eh...

      Usuń
    2. Nie rozumiem tego uprzedzenia do czytelników Niedzieli. Specyfik reklamowany jest także w innych czasopismach np. Samo Zdrowie, czy Wprost. Rozumiem, że wg Ciebie wszyscy inni są mądrzejsi, z Tobą na czele :-). Czytam Niedzielę, a jednak sprawdzam..... Pozdrawiam i życzę więcej mądrości w ocenianiu ludzi

      Usuń
  4. A może warto i to przeczytać:"„Cudowny” lek na raka

    Numer 937 - 10.10.2014 → Polska


    W mediach pojawiła się reklama specyfiku Varumin 1 i Varumin 2 – ma być skuteczny na choroby nowotworowe. Choć nie został zarejestrowany przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, to w materiałach promocyjnych określany jest jako lek. – To powinno być ścigane – mówi Wojciech Łuszczyna, rzecznik URPLWMiPB.

    W tygodniku „Wprost” ukazała się już kilka razy reklama produktu Varumin. Jego twórca, występujący jako mgr Georgiev, opowiada w artykule reklamowym, jak wyleczył z raka Fidela Castro. Komunistyczny dyktator miał stanąć na nogi właśnie dzięki stosowaniu syropu sprzedawanego pod nazwą Varumin.
    W reklamie prasowej środek ten określany jest jako „suplement diety w stanie płynnym”. Jednak już na stronie internetowej, do której odsyła materiał reklamowy, Varumin jest „lekiem roślinnym”. W materiale pt. „Najczęściej zadawane pytania” można przeczytać, że „dzięki Varuminowi wyleczono dużą ilość nowotworów zarówno złośliwych, jak i łagodnych”.
    Problem w tym, że – jak informuje rzecznik URPLWMiPB [urząd rejestracji leków] Wojciech Łuszczyna – ani Varumin 1, ani Varumin 2 nie zostały wpisane do Rejestru Produktów Leczniczych Dopuszczonych do Obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Również nie występują one we Wspólnotowym Rejestrze Produktów Leczniczych...."

    OdpowiedzUsuń
  5. Varumin czeka na zarejestrowanie w GIS. Oprócz tego jest zatwierdzony przez instytut zdrowia publicznego na Słowacji. Dzięki temu można go sprzedawać przez internet.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pracowałem w sklepie zielarskim, każdy lek, który był reklamowany w prasie katolickiej cieszył się ogromnym powodzeniem - przykłady - Virumin, oregasept h97, zioła o.Grzegorza

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za rzetelną informację odnośnie składu, artykuł o Varuminie który przeczytałam przed chwilą
    w ogólnopolskiej prasie był bardzo przekonywujący aby go zakupić. Teraz oczy mi sie otworzyły, a portfel zamknął

    OdpowiedzUsuń
  8. przy reklamie winien być podany skład chemiczny tego preparatu. Taka niedzielna Dąbrowska każe go spożywać,i tłum się rzuci,tak jak na jej dietę. A chodzi o kasę....

    OdpowiedzUsuń
  9. Wg polskiej strony internetowej Varumin leczy również "raka mózgu". A nie istnieje coś takiego, ponieważ w mózgu prawie nie ma tkanki nabłonkowej. To tak w związku z kompetencjami medyczno-onkologicznymi twórców. Jestem pielęgniarką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Glejak

      Usuń
  10. Powinna Pani ,jako pielgniarka,miec bardziej otwarty umysl.Niestety,jest inaczej.Prosze sobie wiecej poczytac na temat leczenia naturalnego,opracowan wielu naukowcow,w tym onkologow.Wiekszosc z nich nie wierzy w chemo i radioterapie.Poza tym stosowanie tej chemii,ktora nota bene zostala wynaleziona i zaakceptowana do stosowania w Aushwitz,w obozie kon. zostaloby nazwane ludobojstwem.Stosowanie jej przez "lekarzy" nazywa sie leczeniem.....dobry zart.Czesc pacjentow umiera w trakcie,czesc po "leczeniu".....skutki uboczne
    Nie mam przyjemnosci sie rozpisywacia,ale prosze nie manifestowac swojego ignoranctwa....ja od lat jestem w zawodzie medycznym i wiele moglbym Pania w tym temacie podszkolic.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to są za bzdury? Proszę przestrzegać Regulaminu bloga. Pierwsze ostrzeżenie.

      Usuń
    2. Dobry wpis :) Szacun.
      Co śmieszne dziś jest światowy dzień walki z rakiem i co? Jedyne co się słyszy to chemioterapia i chemioterapia i czasem radioterapia.
      Co do "cudownych środków" reklamowanych w gazetach to zgodzę się z autorem jednak...
      Jest kilka alternatywnych terapii, które można samemu niemal darmowo przeprowadzić we własnym domu. Towary te można kupić w każdym sklepie spożywczym. Nikt na tym nie zarabia.
      Przykłady?
      -Dieta Ketogeniczna- niskowęglowodanowa, wysokotłuszczowa. Za co Otto Heinrich Warburg dostał Nobla?. Rak bez pożywienia jakimi są węgle umiera- na ketonach sobie nie poradzi.
      - Soda oczyszczona, witamina B17, kapsaicyna.
      Nie jest to kpina z chorych. Jak dla mnie kpiną z chorych jest podawanie im chemii i ślepa wiara, że ta chemia pomoże. Lekarze nawet nie wiedzą i nie chcą wiedzieć o alternatywnych metodach, na których nikt się nie wzbogaca a które działają.
      KAŻDY rodzaj nowotworu jest uleczalny.

      Usuń
  11. Wiecie co jest KPINĄ?????
    Kpiną jest gdy w wiadomościach mówią, że polscy uczeni WIEDZĄC, że rak do rozwoju potrzebuje cukru (węglowodanów) opracowują truciznę, która będzie w tym cukrze. Gdy komórka rakowa dostanie pożywienie wraz z trucizną to umrze. To jest KPINA!!!!!!!!!!!!!!!
    Jeśli wiemy, że węgle są JEDYNĄ pożywką nowotworu to najprosciej jest je wyeliminować zupełnie z diety. Jednak czemu tego nie zrobimy???? No czemu???????????
    Może dlatego, że wmówiono nam, że węglowodany to podstawa żywienia?
    Może dlatego, że wmówiono nam, że tłuszcze są zabójcze?
    Może dlatego, że żyjemy w jednym wielkim kłamstwie????? Tak właśnie dlatego.
    Węgle nie są wogóle potrzebne człowiekowi. Max 50 gramów dziennie. Reszta to tłuszcz zwierzęcy i najlepsze białko pochodzenia zwierzęcego. Więcej nam nie trzeba bo WSZYSTKO jest tam.
    To jest LEKARSTWO NA RAKA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój teść odkąd pamiętam, czyli co najmniej od 23 lat, jadał prawie wyłącznie tłuszcze i białko zwierzęce. Węglowodanów bardzo niewiele, poza cukrem do kawy i herbaty to raczej nic, bo słodyczy nie jadał, słodzonych napojów nie pijał w ogóle. I niestety od dwóch lat ma szybko rozwijający się nowotwór odbytu. Więc uważam, że każdy przypadek jest indywidualny i nie ma złotego środka, super diety czy idealnego specyfiku.

      Usuń
    2. Duża zawartość tłuszczów zwierzęcych w diecie jest jednym z czynników ryzyka rozwoju raka jelita grubego, raka odbytu.

      Usuń
  12. Fajnie się was czyta, sam jestem chory na nowotwór złośliwy (szpiczak) i jestem w trakcie leczenia, i uwierzcie że jak byłem zdrowy też pisałem takie bzdury jak Wy, nie ma złotego środka choć bardzo bym tego pragnął, i nie ważne czym się leczymy i jaka jest terapia, ważne jest to czy w to naprawdę wierzymy bo wiara czyni cuda, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. To rzeczywiście przerażające że chorym na tę straszną chorobę daje się jakąś iluzoryczną nadzieję. "Przerobiłam" ten temat w kilku przypadkach moich bliskich w różnym wieku i wiem że tylko jeden lekarz może dramat zmienić w radość. Kiedy po przerzutach z jelita grubego do kości usłyszałam od TRZECH lekarzy w największych polskich lecznicach onkologicznych - to koniec - zapukałam do drzwi niezawodnego i najlepszego medyka na świecie. Drogi mojemu sercu człowiek żyje już prawie 10 lat, a onkolog prowadzący poważnie powiedział: macie faktycznie jakieś wejście tam (palec w górze) bo to nie był przypadek do wyleczenia przez nas. Tak więc nie słowa ale prawdziwe "wierzę Ci Panie" to jedyny i niezawodny lek, chyba że odejście jest z nieznanych nam powodów łaską dla chorego. Co do wypowiedzi nt reklamy w prasie niedzielnej - to prawda, bo ludzie chcą komuś wierzyć i chyba już tylko kościół nam pozostał (proszę nie mylić z duchownymi), a prasa katolicka też musi się wspierać płacącymi za reklamy. Szczęść Boże wszystkim chorym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszyscy chcą raka zabić, a dobrze byłoby go wyrzucić, to jest skuteczna metoda. Ustalić przyczynę , tak przyczynę i skutecznie ją wyeliminować z organizmu razem z komórkami rakowymi. Wszystkie diety są mało skuteczne, ponieważ nikt nie zajmuje się PROFILAKTYKĄ ZDROWIA. Takich podstawowych rzeczy nikt nie podaje, wszyscy reklamują leki najróżniejsze, a ile to czyni zła????????????????

    OdpowiedzUsuń
  15. Powstanie i rozwój nowotworu wywołują czynniki zakłócające zdolności obronne organizmu.Należą do nich: radiacja stref geopatycznych i pól elektromagnetycznych oraz stres. Eliminując te czynniki mamy szanse na uzdrowienie organizmu. Najskuteczniejszym lekiem na stres jest wiara i modlitwa,na promieniowanie zmiana miejsca wypoczynku. Wielu chorych po chemii wraca do swoich niebezpiecznych mieszkań i sytuacja się powtarza. Napisałem to nie po to żeby zaistnieć,ale dla was,którzy poszukujecie.
    max.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja się nie będę wymądrzać, bo można zgłupieć od tego wszyskiego, ale sama miałam raka piersi - guz 6 cm, jakiś niedrobnokomórkowy, miał 3 plusy, nie był hormonozależny, z przerzutem do węzłów. Nie zgodziłam się na amputację. Zapytałam lekarza, czy mogę zacząć od chemii. Na początku szło dobrze, potem przestał się zmniejszać, więc postanowiłam się wspomagać. Pestki z moreli, siemie lniane, bioenergoterapeuta Ryszard Bąk (bierze co łaska, ale 100 zł za 3 różne paczki ziół, które wystarczyły na pół roku, między innymi ohydna huba), do tego graviola i co mi tam jeszcze wpadło w oko z neta. Aaa, jeszcze nafta apteczna i woda utleniona (wszytko było w książce od Bąka i on też tak zalecał na zasadzie zrób to i tamto, strona ta i ta. No i moje wkurzenie na tego gada, który przestał się zmniejszać. Do tego modlitwa - przede wszystkim i wiara. No i miałam jakieś 6 tygodni do operacji. Lekarz dalej się upierał, że nie podoba mu się, że lepiej całą. Ale wymusiłam, żeby zrobił jeszcze usg. I wiecie co? Nie było gada. On dalej się upierał, że jak tkanka będzie nieczysta, to za 2 tygodnie kolejna operacja. Ok, powiedziałam, chce sobie daćł szansę. I wynik był super. Lekarz też wyglądał na zadowolonego, bo na tej onkologii takie rzeczy rzadko się zdarzają. Na razie jestem zdrowa, wiem, że to zdradliwa choroba, ale wierzę w rośliny i ich cudowne działanie. Niestety nie stać mnie było na drogie preparaty. Same pestki z moreli są tanie, pestki są w jabłkach, więc to jadłam, te zioła u Bąka też nie były bardzo drobie. Aloes dostałam w prezencie z Francji (aloes z miodem), inne suplementy też szukałam na necie i kupowałam takie, na które mnie stać.Bóg dał nam lekarstwa w naturze, szkoda tylko, że niektórzy chcąc na tym kokosy zbić. Jak zachorowałam, byłam też prywatnie u lekarza. Pani dr powiedziała, "to prawda, że my żyjemy z chemii, ale..." Hmmm, czyli lekarze przepisują chemię, bo z tego żyją, a inni zarabiają na suplementach diety nie podając składu. Przecież ta cena tego specyfiku konserwowanego benzosanem sodu jest z kosmosu. To naprawdę przykre. W sumie to mogę sobie sama taki specyfik zrobić z ziół.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jednak jest coś w tych ziołach, miodzie, aloesie i pestkach. Ciekawe jakie zioła zastąpią drogi suplement diety pod nazwą Duolife.

    OdpowiedzUsuń
  18. butelka 1. aloes z propolisem = silne placebo, aloes ok. produkty pszczele widzę jako nie ok w leczeniu odporności.
    butelka 2. zestaw roślin astrowatych (krwawnik, oman, dereń, nagietek, krwawnik). Astrowate fajnie działają, stosuje się (z astrowaych) echinaceę, podbiał,kocanka, łopian, mniszek, stokrotka, żeń-szeń, sałata, cykoria, wtrotycz. Ostatni znany jest jako roślina przeciwnowotworowa, tak jak glistnik jaskółcze ziele (rodzina makowate). Pozytywne nastawienie psychiczne do wyleczenia każdej choroby to pół sukcesu. Wolałabym w podejściu do podnoszenia odporności w nowotworach bardziej zaakcentować wiedzę w ostatniej minucie w filmiku (tekst):
    http://porozmawiajmy.tv/nie-ma-chorob-nieuleczalnych-lek-med-ewa-bednarczyk-witoszek/

    OdpowiedzUsuń