Kochający rodzic szczepi swoje dziecko
"Stop godzeniu w prawa człowieka", "Stop przymusowi szczepień" i "Pamiętaj to jest Twoje dziecko, powikłania Ty Matko będziesz musiała leczyć, Oni chcą tylko Twoich pieniędzy (...)" - to tylko część sformułowań, jakie można znaleźć w Internecie na temat szczepień. Pozwólcie, że się wypowiem.
Nikt z nas nie urodził się człowiekiem wszechwiedzącym, chyba się zgodzicie. Ścieżka edukacyjna, którą kroczymy w życiu, także nie zapewnia nam wiedzy na każdy temat. Nie można wiedzieć wszystkiego, a jednak... Polacy znają się na wszystkim, szczególnie na sporcie i medycynie. Prawdę mówiąc, co drugi obywatel RP mógłby otworzyć własny gabinet i udzielać porad, bo w doradzaniu jesteśmy mistrzami.
Przeglądając wpisy sprzeciwiające się szczepieniom, natrafiłem na bełkot wymieszany z tekstami chwytającymi za serce. Znalazłem mało rzetelnych i zgodnych z prawdą informacji, a wiele płaczliwych sformułowań. I to jest chyba taktyka antyszczepionkowców: podać wyrwane z kontekstu hasła i poruszyć nasze emocje. Brawo! Szkoda, że pod przykrywką troski o dzieci, rozpowszechnia się niepełne i mylne wiadomości.
Kochający rodzic szczepi swoje dziecko
Kiedy jakaś sprawa dotyczy dzieci, stajemy się bardzo czujni. To naturalny odruch i myślę, że bardzo zdrowy. Zasadna jest rozwaga na każdym etapie wychowywania dziecka, szczególnie podczas decydowania o jego zdrowiu. Rozwaga podkreślam, której czasem brakuje, a przykładem są właśnie ruchy antyszczepionkowe.
Pozwolę sobie wtrącić małą uwagę lub raczej wewnętrzne pragnienie: człowiek żyjący w XXI wieku, jeśli czegoś nie wie, powinien dopytać i zdobyć tę wiedzę od innych, osób kompetentnych w danej dziedzinie.
Rodzic który kocha swoje dziecko, potrafi mądrze zdecydować o jego losie. Rodzic taki zaszczepi swoje dziecko, bo rozumie ideę szczepień i wie o korzyściach i skutkach stosowania takich preparatów. A jeśli jeszcze nie, to zapraszam do dalszej lektury.
Co to jest szczepionka?
Szczepionka jest to preparat zawierający antygeny drobnoustrojów, które zdolne są do pobudzania układu immunologicznego. Aktywacja mechanizmów obronnych prowadzi do wytworzenia swoistej odpowiedzi immunologicznej, która chroni przed zakażeniem danym patogenem lub zapewnia z nim skuteczną walkę.
Szczepienia ochronne umożliwiają:
- - zabezpieczenie przed infekcją danym patogenem,
- - redukcję objawów i łagodny przebieg choroby, gdy nie można całkowicie uniknąć zachorowania (np. szczepienia przeciw grypie).
Antygeny znajdujące się w preparatach szczepionkowych to:
- - żywe lub zabite drobnoustroje, zdolne do mobilizacji układu odpornościowego, ale niezdolne do wywołania infekcji objawowej,
- - fragmenty ww. wymienionych patogenów,
- - produkty metabolizmu bakterii,
- - czyste cząsteczki czynnika infekcyjnego, które odpowiadają za aktywację odporności.
"Szczepienia to jeden z największych przekrętów w medycynie, porównywalny ze stosowaniem lewatywy jako leku na wszystko (...)"
Wakcynologia to nauka, która ma ponad 200-letnią tradycję. Zapoczątkowana została przez angielskiego lekarza Edwardsa Jennera. Szczepienia to niewątpliwie jedno z najistotniejszych osiągnięć immunologii w walce z chorobami zakaźnymi. Dzięki praktykowaniu szczepień udało się wyeliminować wiele chorób: kiedy słyszeliście o zachorowaniu na błonicę lub ospę prawdziwą? Z kolei przebieg wielu innych schorzeń został drastycznie zminimalizowany dzięki tym preparatom. Dlatego pytam: czy warte są tyle co lewatywa?
Kogo szczepić?
Szczepienia odbywają się zgodnie z programem, który aktualizowany jest każdego roku. Wprowadzane zmiany nieznacznie modyfikują kalendarz szczepień, nie stanowią gwałtownych ruchów. Zazwyczaj wprowadzane są zalecenia odnośnie nowych preparatów lub dodawane są szczepienia obowiązkowe, czyli finansowane z budżetu państwa.
Szczepieniu podlegają już noworodki, zaraz po urodzeniu. Dalej szczepione są dzieci i młodzi dorośli. Zależnie od wykonywanego zawodu (np. piekarz, lekarz, pielęgniarka) stosowane są szczepienia dodatkowe.
Nie szczepi się każdego "prosto z ulicy" i "na łapu capu". Przed podaniem preparatu, lekarz dokładnie bada pacjenta i ocenia, czy można ten lek podać. Lekarze nie są imbecylami w białych kitlach (tak śmiem przypuszczać), którzy jednych dopuszczą do szczepienia a innych odeślą do domu. Istnieją konkretne wytyczne, wg których lekarz ocenia stan pacjenta.
- - pierwotne niedobory odporności,
- - niewyrównana cukrzyca,
- - choroby nowotworowe,
- - niektóre choroby układu nerwowego,
- - wystąpienie poważnych powikłań po wcześniejszej szczepionce.
Sytuacje, kiedy szczepienie będzie przesunięte na późniejszy termin:
- - infekcje przebiegające z gorączką powyżej 38,5 st. C,
- - ciąża,
- - kontakt z chorobą zakaźną w okresie jej inkubacji,
- - stan obniżonej odporności w wyniku leczenia specjalistycznego
- - lub zaostrzenia chorób przewlekłych, m.in. ukł. krążenia czy nerek.
Odczyny poszczepienne
Szczepionka jest lekiem, a każdy lek może dawać efekty uboczne (nawet witamina C!). Reakcje niepożądane mogą być spowodowane działaniem szczepionki lub czasowym współistnieniem objawów lub chorób, które nie były widoczne przy podawaniu preparatu. Zawsze, przed każdym szczepieniem, lekarz informuje pacjenta o ewentualnych reakcjach patologicznych. W systemie współczesnej opieki medycznej, pacjent jest informowany o wszystkich "za" i "przeciw". To pacjent podejmuje ostateczną decyzję, czy zgadza się na szczepienie! Zatem, jeśli nie jesteś pewien, masz wątpliwość: pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj!
"Stop gardzeniu w prawa człowieka"
Szanowni Państwo! Nie zgadzam się na to, by ograniczone przez szczepienia choroby powróciły! Nie zgadzam się na wzrost zachorowań dzieci, które nie są szczepione. Nie zgadzam się na to, by dzieci cierpiały przez głupotę osób starszych. Zatem głośno wołam: stop godzeniu w prawa człowieka!
Temat "rzeka"
O szczepieniach można pisać bardzo dużo i widzę, że jest taka potrzeba. Na łamach mojego bloga Think Healthy będę co jakiś czas publikował kolejne artykuły dotyczące szczepień. Już teraz zapraszam do odwiedzenia strony, gdzie znajdą Państwo kalendarz szczepień i informacje o każdym preparacie: link.
Jeśli jest ktoś chętny do dyskusji, zapraszam. Jeśli nasuwają się jakieś pytania, zapraszam do ich zadania. Najgorzej jest milczeć lub głupio się uśmiechać.
ciekawe jak w realiach szczepienia dziecka 2-3 godziny po urodzeniu sprawdza się istnienie choćby jednego bezwględnego przeciwwskazania do szczepienia?
OdpowiedzUsuńMoże raczej zakłada się, że ono nie występuje, albo na tyle rzadko, że można zaniechać podstawowych procedur? Proszę mniej się emocjonować, a więcej myśleć.
W jednym się zgadzam: "Rodzic który kocha swoje dziecko, potrafi mądrze zdecydować o jego losie.". Istotnie! Różnimy się tylko w rozumieniu słowa i postawy "mądrze". Pozdrawiam
Odpowiem: nie da się sprawdzić i się nie sprawdza, dlatego nikt w bardziej normalnych krajach nie szczepi na gruźlicę (żywa szczepionka atenuowanym, czyli osłabionym wirusem gruźlicy -w przypadku wrodzonego niedoboru odporności dziecko może zachorować, nawet umrzeć, co tez się - b. rzadko - ale jednak - w Polsce zdarza.
UsuńZgadza się. W przypadku tego szczepienia korzyści wyraźnie przewyższają ewentualne skutki niepożądane. Ewentualne przeciwwskazania mogą być ujawnione podczas prowadzenia ciąży jak i na podstawie historii chorób matki.
Usuń"Zamaskować niewiedzę" - Jak dla mnie poniósł Pan na tym polu klęskę. Pańska niewiedza, aż bije po oczach.
OdpowiedzUsuńAle by w ogóle zacząć dyskusję ze zwolennikiem szczepienia cudzych dzieci, należy takiemu zadać kilka pytań. Inaczej jego wywody kompletnie tracą sens. Więc, czy:
- bada Pan regularnie własny poziom przeciwciał pod kątem każdej choroby osobno, a kiedy okazuje się, że spadł on poniżej ustalonych norm to doszczepia się Pan przeciwko takiej chorobie (istnieją szczepionki dedykowane każdej grupie wiekowej). Wie Pan przecież, że te z "dzieciństwa" już Pana nie chronią, stanowi Pan więc ogromne zagrożenie dla siebie i innych
- bada Pan poziom przeciwciał pod kątem każdej choroby, przeciwko której nie otrzymał Pan obowiązkowej szczepionki, bo za Pana młodych lat nie były one tzw "obowiązkowe" (wprowadzone zostały później)
- podsumowując... jako "dorosły" regularnie doszczepia się Pan szczepionkami dla dorosłych + tą przeciwko grypie
- jest Pan w stanie wylegitymować się aktualnymi wynikami badań na nosicielstwo HBV, HCV, HIV, itd
- do szczepień dla dorosłych zachęca czy wręcz przymusza Pan żonę, całą rodzinę i znajomych
- można śmiało dorzucić jeszcze kilka, ale już odpowiedzi na te sporo powiedzą
Jeśli na którekolwiek, odpowiedź brzmi "nie", to nie ma sensu nt szczepień z Panem rozmawiać. Straszy Pan epidemiami, ale zabezpieczać przed nimi mają Pana cudze dzieci. To dopiero wyrafinowana postać antyszczepionkowstwa i hipokryzji
ciekawe czy Pan/Pani wie, że tuż za zachodnią granicą w Niemczech nie ma czegoś takiego jak obowiązek szczepień i nikt nie robi Paniki... ciekawe czy zapoznał się Pan/Pani z książkami które ewidentnie pokazują kiedy choroby zaczeły znikać a kiedy wprowadzonoi szczepionkę.... pozdrawiam i miłej lektury Panie/Pani od "mądrych wyborów"
OdpowiedzUsuńja swoje dzieci KOCHAM dlatego nie szczepie !!!!!! radze zapoznac sie z historia szczepien a potem sie wypowiadac.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie,
OdpowiedzUsuńNie powiem, że bełkot, ale rzetelnych i konkretnych informacji na temat stanu faktycznego w tekście brak, nie mówiąc o odkrywczości (korzystał Pan z wikipedii?). Po obu stronach sporu zdarzają się zapewne histeryczne jednostki wykrzykujące najgłośniej. Coś mi mówi, że widzisz Pan drzazgę w oku bliźniego zamiast belki w swoim..
Pacjent nie podejmuje ostatecznej decyzji - jak Pan zapewne wie.
Pacjent podejmuje ostateczną decyzję. Jeśli w Pana/Pani przypadku jest inaczej, można zwrócić się do rzecznika Praw Pacjenta lub zmienić lekarza prowadzącego.
Usuńbez wyników badań na przeciwciała wstydziłby się Pan odzywać...
UsuńJa kocham - więc nie szczepię. Dlaczego? Choćby dlatego, że nikt nie daje mi gwarancji że szczepionka zadziała (sama mimo szczepień bardzo ciężko przechorowałam krztusiec), choroby na które dzieci są szczepione są w dzisiejszych czasach uleczalne i nie są tak groźne jak kreują je lekarze czy reklamy szczepień. Zastanawia mnie jak Pan wytłumaczy obecnie istnienie tak wielkiej liczby dzieci chorujących na białaczkę, alergie, mających zaburzoną odporność, refluks, astmę, problemy skórne i wiele wiele innych poważnych chorób neurologicznych (np obniżone lub wzmożone napięcie mięśniowe, opóźnienie rozwoju, epilepsja, ADHD itp). Kocham - nie szczepię! Chcę dla swoich dzieci jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci chodzą do przedszkola - mają najwyższą frekwencję, gdyż nie łapią tyle wirusówek ile szczepieni rówieśnicy. Są okazami zdrowia. To profilaktyka poprzez dietę, ruch i kontakt z przyrodą pozwala na doskonałe zdrowie. Tego szczepienie nie zagwarantuje.
To ja Pani wytłumaczę skąd jest taka liczba chorych dzieci - bo diagnostyka jest lepsza. Żadne z tych chorób nie wywołują szczepionki, chwilowo na tapecie w wywoływaniu autyzmu jest silne skażenie środowiska, podejrzewam się także silnie przetworzoną zywność. Całe życie się szczepię, co roku przeciw grypie ze względu na cukrzycę typu I i nie pamiętam , kiedy była chora. Sama jestem farmaceutą, wiec gdyby szczepionki to był spisek big pharmy to na pewno bym się nie szczepiła, bo przecież jako częśc tego wielkiego spisku, który tylko łaknie pieniedzy, nie dałabym się tak zrobić w bambus. Czekam tylko na komentarz na temat rtęci w szczepionkach - polecam poszukać odpowiedzi an stronie pogromców medycznych mitów - tam zainteresowani mogą znaleźć rzetelną odpowiedź na temat tego, jaka to bzdur. Ludzie, obudźcie się i posłuchajcie czasem lekarzy, bo na razie w tym kraju rządzi ciemnota, zabobon i wszechwiedza szarego Kowalskiego.
UsuńAż ciepło na sercu się robi po tej wypowiedzi! Like it!
UsuńJak widać komentujących idiotów jest większość, co się w zasadzie zgadza z profilem społeczeństwa.
OdpowiedzUsuńProszę tylko wzajemnie się szanować. Nie chcę, aby ktoś czuł się urażony za wygłoszenie swojej opinii. Pozdrawiam!
UsuńW Pana artykule zdecydowanie brak szacunku dla rodziców, którzy z różnych przyczyn podjęli decyzję o nie szczepieniu swoich dzieci!!
UsuńWg mnie komemtarz zawierający stwierdzenie "komentujących idiotów" jest napisany przez największego IDIOTĘ!!
UsuńOstrzegam!
UsuńPanie Przemku...
UsuńJeśli już się Pan objawił to może odpowie Pan na pytanie dotyczące pańskich praktyk szczepionkowych?
- Te kilka pytań, kilka komentarzy wyżej
Każdy ma prawo do podejmowania decyzji dotyczących zdrowia i życia swojego dziecka! Kocham moje dziecko dlatego go nie szczepię! Jednak nie neguję osób, które decydują się na szczepienia swoich dzieci! Powyższy tekst jest jednym z bardzo agresywnych i mega nierzetelnych tekstów dot. Szczepień! Jeżeli chce Pan 'promować' szczepienia niech Pan robi to rzetelnie! Proponuję w znacznym stopniu uzupełnić posiadaną (a raczej jej brak) wiedzę. I warto też się dowiedzieć jakim cudem lekarz który ma co 10min pacjenta ma być w stanie tak dokładnie zbadać noworodka jak powinno być to zrobione, przed każdym szczepieniem? Polska rzeczywistość niestety
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie dodam, że lekarz pediatra na każdego pacjenta ma 15. minut. I ten czas w przypadku kwalifikacji do szczepienia jest wystarczający. Rozumiem jednak, że na podstawie wiedzy Pan/Pani neguję tę kwestię. W takim przypadku proszę udać się do specjalisty, który poświęci pacjentowi więcej czasu.
UsuńWszystko w nadmiarze zaczyna być szkodliwe.
OdpowiedzUsuńAż do lat 60-70 dwudziestego wieku powszechna była opinia, wspierana przez liczne naukowe badania, że cukier krzepi, wzmacnia i dzięki niemu można rozwiązać problem głodu na świecie. Ile milionów ludzi zmarło lub cierpi choroby spowodowane pośrednio i bezpośrednio nadmiernym spożyciem cukru trudno oszacować. http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_rafinowany_cukier_-_najslodsza_trucizna.html
Jeszcze do niedawna odkrycie penicyliny było traktowane jak złapanie boga za nogi. Twierdzono, że choroby bakteryjne już nigdy nie zagrożą ludziom, lekarze przepisywali antybiotyki na wszystko. Matkom, które odmawiały wielokrotnych kuracji antybiotykowych wmawiano, że nie kochają swoich dzieci.
Bakterie mutowały i uodparniały się na działanie antybiotyków, teraz jesteśmy o krok od powrotu do czasów sprzed wynalezienia penicyliny przez Pasteura. http://www.bbc.com/news/health-27204988
http://www.smh.com.au/lifestyle/diet-and-fitness/greatest-threat-to-human-health-20110216-1awai.html
Podobnie jest ze szczepieniami, większość bezkrytycznie traktuje je jako cudowne panaceum na wszystkie choroby. Pożyteczni idioci nawołują żeby szczepić więcej, częściej i na co się tylko da, a ludzi którzy z różnych powodów mają jakieś pytania, obiekcje traktują jak oszołomów.
Najśmieszniejsze, że ci oczytani i oświeceni, chcący nieść kaganek oświaty ciemnocie podnoszą argumenty typu:
- jak nie będziecie szczepić swoich dzieci to wrócą choroby, które dziesiątkowały Europę, wróci dżuma, czarna ospa itp. itd.
Fakt, że na żadną z tych chorób nie szczepi się dzieci od dziesięcioleci nie ma dla nich znaczenia, najważniejsze to szczepić, szczepić i jeszcze raz szczepić.
Świetny blog. Pewnie dorabia Pan/Pani jako student. Dobrze płacą za taką reklamę szczepień?
OdpowiedzUsuńWstrętne komentarze, aż przykro się czyta.
OdpowiedzUsuńJa jestem zwolenniczką szczepień. Po prawdzie - co roku szczepię się na grypę. Mój chłopak chorował średnio 3-4 razy w okresie jesienno - zimowym na grypę. Po 3 latach szczepień zdarza mu się przeziębić raz, albo wcale. Bez gorączki, bez lekarzy, bez problemu.
Myślę natomiast, że to sprawa indywidualna, każdy ma też różne przejścia ze szczepionkami, więc i wypracował inne stanowisko. Tylko przykro się czyta atak, ale cóż, najwyraźniej niektórzy muszą mówić głośniej od innych ;)
Zajrzałam tu, ponieważ zostawił pan u mnie w blogu SPAM.
OdpowiedzUsuńNie jestem w tej chwili w stanie sprawdzić, która firma farmaceutyczna sponsoruje pana działalność, ale nie to mnie interesuje.
W swoim artykule zamieszcza pan mnóstwo swoich opinii, ale żadna (dosłownie ŻADNA) z nich nie jest poparta jakimikolwiek dowodami naukowymi czy statystykami. Czyli dokładnie odwrotnie, niż robię ja.
Zamiast powoływać się na dowody naukowe wyszydza pan i obraża ludzi, którzy nie szczepią zarzucając im brak wiedzy, sugerując, że są ciemni, zabobonni, niewykształceni, że nie kochają swoich dzieci i że im szkodzą, a nawet że szkodzą całemu społeczeństwu. Próbuje pan straszyć jakimiś niezidentyfikowanymi chorobami (nawet nie podając o które konkretnie chodzi) zamiast podawać rzetelne informacje. Jest to demagogia i nic więcej!
Obraża pan i nie okazuje współczucia osobom, które nie szczepią, ponieważ ich dzieci doświadczyły tragicznych skutków szczepień i muszą się zmagać z przewlekłymi problemami zdrowotnymi dużo poważniejszymi niż świnka, odra czy ospa wietrzna, które miną po tygodniu nie pozostawiając śladów, zapewniając za to dożywotnią odporność. Nie ma pan szacunku dla ludzkiego cierpienia, a co gorsze, swoją nieodpowiedzialną pisaniną powoduje pan, że nieświadomi ludzie zaufają panu, zaszczepią dziecko i zrobią mu tym nieodwracalną krzywdę na całe życie.
Najbardziej oburzył mnie fakt, że:
W OGÓLE NIE RACZYŁ PAN PRZECZYTAĆ TEGO, CO PISZĘ NA SWOIM BLOGU!!!!!!
Gdyby pan to zrobił i jeszcze dodatkowo rzetelnie zweryfikował to osobistymi badaniami, to nie zdobyłby się pan na czelność wklejania linku do swoich żałosnych wypocin pod moim doskonale udokumentowanym artykułem przeciwko szczepieniom.
Tak, PRZECIWKO! Ja nie muszę się stosować do zaleceń politycznej poprawności i zapewniać, że nie jestem przeciwniczką szczepień, a jedynie przymusu, bo jako osoba zupełnie prywatna mogę głosić prawdę bez obawy, że ktoś pozbawi mnie z tego powodu jakichś funkcji społecznych.
http://astromaria.wordpress.com/szczepienia/
Nigdy nie zrozumiem dlaczego rodzice nie szczepią swoich dzieci. Może to brutalne, ale po części skazują je na choroby, a może i śmierć...
OdpowiedzUsuń