czwartek, 1 maja 2014

Kiedy odwiedzić Szpitalny Oddział Ratunkowy?


Szpitalne Oddziały Ratunkowe (SORy) to wyspecjalizowane jednostki, które coraz liczniej powstają przy szpitalach. Czy istnieje ryzyko ich likwidacji? Formalnie restrukturyzacja tych oddziałów nie nastąpi. W praktyce jednak, stanowią one całodobowe przychodnie dla pacjentów bez realnego zagrożenia życia. Za obecny stan rzeczy odpowiada brak edukacji w zakresie kompetencji SORu i przychodni.



Co to jest Szpitalny Oddział Ratunkowy?

SOR stanowi element systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego. Jego organizację, funkcjonowanie i obowiązki określa rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 3. listopada 2011 roku. Dokument wyraźnie definiuje grupę pacjentów, którzy podlegają leczeniu: są to osoby w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.  
Prawidłowe funkcjonowanie oddziału zależy od organizacji przestrzennej, wykwalifikowanej kadry medycznej oraz segregacji pacjentów wymagających natychmiastowej opieki.

24. godziny na pełnych obrotach

Szpitalne Oddziały Ratunkowe pracują ciągle, przez 24. godziny. Nie ma tutaj miejsca na przerwę, bo zawsze jest pacjent, który czeka na konsultację. Nie zawsze jednak powinien otrzymać ją w ramach SOR.
Na każdym tego typu oddziale znajduje się okienko rejestracji. Pielęgniarka lub ratownik medyczny dokonuje w tym miejscu segregacji pacjentów. Są oni klasyfikowani na podstawie zgłaszanych dolegliwości lub widocznych urazów. Prowadzona jest także rejestracja danych pacjenta, niezbędnych do wdrożenia kolejnych procedur. 
Okienko rejestracji stanowi także pierwszą linię frontu, która kontaktuje się z przybywającymi pacjentami. Jest to miejsce wylewania swoich żali, składania pretensji i skarg na "nieudolną" pracę zespołu medycznego. Bardzo często słyszę (nie wymyśliłem tego): "Ja już czekam 4. godziny! Wy tam nic nie robicie!", "To jest skandal, ja podam to do gazety albo telewizji!". Rzeczywiście, nic nie robimy. Pijemy herbatę lub kawę i czytamy gazety...

Co wymaga pilnej konsultacji?

Na SORze nie jest tak, jak w przychodni. Nie przyjmuje się pacjentów wg kolejności zarejestrowania, a wg ciężkości urazu. Kto o tym decyduje? Lekarz dyżurujący - chirurg lub specjalista medycyny ratunkowej. Pacjenci, którzy leczeni są w pierwszej kolejności to osoby, które znajdują się w stanie ciężkim lub krytycznym, mają poważne urazy ciała, wymagają natychmiastowej interwencji chirurgicznej lub stabilizacji internistycznej. Dalej przyjmowane są osoby z umiarkowanymi urazami, a na końcu Ci, bez stanu zagrożenia życia.
Jeśli pacjenci zrozumieją ten system pracy, nie będą się denerwować i niecierpliwić. Oczywiście, każdy chory wg siebie znajduje się w stanie krytycznym i powinien być przyjęty w pierwszej kolejności... Jak dobrze, że stan rzeczywisty oceniany jest obiektywnie.
Co wymaga interwencji w ramach SOR? Oto najważniejsze stany:
  • utrata przytomności i zaburzenia świadomości,
  • wypadek komunikacyjny,
  • nagły, ostry ból w klatce piersiowej lub jamie brzusznej,
  • nasilona duszność,
  • ostre reakcje uczuleniowe,
  • rozległe poparzenia
  • rozległe rany i urazy,
  • inne poważne stany, które nastąpiły w tym samym dniu, w którym udajemy się na SOR.

Dolegliwości "mniej ważne"

Jeśli czujemy dyskomfort z powodu mniej nasilonych objawów, nie należy tego ignorować. Ale co zrobić, skoro blogger zakazał nam jechać na SOR? 
Od poniedziałku do piątku, w godzinach od 8:00 do 18:00 możemy udać się do przychodni. Jeśli "coś" się dzieje w weekendy lub po godzinie 18:00, pomocy szukamy w tzw. nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej. W każdym mieście istnieje taki punkt, gdzie możemy się zgłosić w przypadku nagłego zachorowania lub pogorszenia stanu zdrowia (bez zagrożenia życia). Szczegółowe informacje o lokalizacji punktów nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej znajdziemy na stronie NFZ-u. 

I tak wolę jechać na SOR

Jeśli zdecydujesz się przyjechać do szpitala, nikt Cię nie wygoni. Pomyśl tylko, że nie będziesz tam sam, nie tylko Ty cierpisz. Kiedy wejdziesz na oddział, w poczekalni będzie już dziesięciu pacjentów. Wszyscy z "ciężkimi urazami". W międzyczasie przyjedzie jedna, druga i trzecia karetka z chorym. Czas płynie... i nagle mija 4. godzina, a Ty nie zostałeś przyjęty! Czy po lekturze tego artykułu, dalej będziesz się dziwić?
Oddziały pilnej pomocy nie są także miejscem spełniania marzeń. Nie wykonuje się zbędnej diagnostyki, nie robi zdjęć rtg na życzenie pacjenta. Każde działanie musi być uzasadnione. Nie martw się, nikt nie odmówi Ci pomocy, jeśli jej wymagasz

Trochę humoru

Dla złamania powagi tego teksu, podam kilka stanów zagrożenia życia (wg pacjenta). Uśmiechnij się, bo radość to najlepszy lek. Przykłady:
  • szum w uszach od kliku dni,
  • ból nogi ("właściwie to nie jest mocny, chodzę już tak kilka dni"),
  • ból brzucha (w diagnostyce brak niepokojących zmian, w wywiadzie: zjedzona grochówka i kapusta z grzybami),
  • drętwiejące nogi (wydaje się być poważne, przyczyna: zbyt obcisłe rajstopy),
  • ból kręgosłupa (pacjent chciał zrobić zdjęcie rtg i skontrolować złamanie sprzed kilku lat).

Litera prawa

1. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 3 listopada 2011 roku w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego - link
2. Ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach podstawowej opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych - link.


Edukacji pacjenta ciąg dalszy...

      A ramach tego artykułu nie powiedziałem wszystkiego. Myślę, że jeszcze jest kilka kwestii, które należy omówić. Ale wszystko po kolei. Ten artykuł to dobry początek, by zmienić swoje nastawienie do służby zdrowia. Ten system naprawdę ma szanse dobrze funkcjonować, a Ty możesz w tym pomóc. 

1 komentarz:

  1. Ileż ja się nasluchalam od ratownika medycznego z Wrocławia takich kwiatków ;) ludzie nie potrafią być w sprawach medycznych obiektywni ;)

    OdpowiedzUsuń